Mam czasem wrażenie że wpadłam w wir, który mnie wciąga. Absolutnie nie narzekam, bo w tym wirze (codzienności) sa moi najbliżsi. Ale miłoby było czasem poprostu nic nie robić, miłoby było czasem by to właśnie najbliżsi zrobili wszystko za mnie. Choc jeden raz w roku. Jeden dzień. Dzień dobroci.
Taaak, dzień dobroci dla mnie, to moje największe marzenie.
taaa, kochana, ja przyjadę do Ciebie i zrobię wszystko za Ciebie, Ty przyjedziesz do mnie i ja wówczas odpocznę i będziemy miały po jednym dniu dobroci :D a przy okazji dobry uczynek zaliczymy ;)
OdpowiedzUsuńtaaaa, pomarzyć dobra rzecz :) że tak okrutnie rozwieję Twoje wizje ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi gościć na twoim blogu.Jeśli mieszkasz w pobliżu to jeden dzień zorganizujemy dla mamy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, nie mogę, Niania u m nie :) Witaj :) Nianiu, w pobliżu czego? :) Ja mieszkam na Śląsku cieszyńskim :)
OdpowiedzUsuń