piątek, 9 listopada 2012

Żyjemy :D

U nas polka-galopka. Dni mijają w takim tempie, że aż jestem przerażona.

Co do ostatniego wpisu, okazało się że noga Sebka jest tylko potłuczona, wystarczył bandaż i po kilku dniach Młody śmigał jakby nic mu nie było.

"Ospa" Ewki okazała się uczuleniem, które ciągnie się do tej pory, bo dopiero teraz zatrybiłam co ją uczula. Otóż tran. Taki zwykły do picia. Odstawiłam przedwczoraj i syfy schodzą elegancko. Durna ja...

Ja każdą wolną chwilę spędzam na robótkach :) Trochę rysuję, trochę szyję (tak, przeprosiłam się z maszyną i nićmi), trochę się lenię (po 24.00 zazwyczaj ;) )

Jesli ktoś chciałby pooglądać sobie moje wypociny to zapraszam tu :)

http://majufka-handmade.blogspot.com/

W tajemnicy powiem, że właśnie skończyłam szyć miśka, jeszcze brakuje mu kilku detali, więc trochę jeszcze potrwa zanim wrzucę zdjęcia na bloga :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz