czwartek, 28 lutego 2013

Magik, czyli post niepoprawny politycznie

Wziełam syna, najmłodszą córę i psa na spacer. Sebastian trzymał smycz, ale zbyt lekko. Psiowy szarpnął smycz wysmyrknęła się Młodemu z ręki, Młody wykonał kilka ruchów w powietrzu jakby odganiał się od natrętnych os i na końcu chwycił smycz spowrotem.
 - Widzisz jaki jestem magik - stwierdził dumnie - nie tylko to potrafię
 - Co jeszcze jest w twojej mocy? - spytałam
 - No na przykład patrz... leci samolot, tam wysoko... Ja pluję i spada
 - Ślina na ciebie?
 - Nieeeee, samolot na brzozę


1 komentarz:

  1. Buahahahaha....:D :D :D
    O kurcze! A może nie powinnam się śmiać, bo splunie w moją stronę? ;-)

    OdpowiedzUsuń