piątek, 31 maja 2013

Rajd

Starsza córa spakowała się wczoraj do plecaka, dziś zarzuciła go na plecy i razem z grupką przyjaciół i polonistką, poszła w góry. Na 3 dni. Niby nic, sama chodziłam, a mimo to jakiś niepokój we mnie siedzi. I dziwnie w domu jakoś.
Czy to nie dziwne że najbardziej brakuje mi tego, co na co dzień mnie drażni? Już nie mogę się doczekać aż wróci, wyściskam ją mocno na powitanie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz