środa, 23 września 2015

F*ck - bo ja zła matka jestem...

Czasem w przypływie wieczornej głupawki pojawiają się problemy natury dziwnej.

Dziś pojawił się problem u syna.
 - Jest fuck, fuck off i...?
 - I fakir - szybko dodałam
Młody zamilkł. Widzę, że loguje. Logował dobrych kilka minut i w końcu pyta:
 - A jak się to pokazuje?
Wyciągnęłam więc przed siebie obie ręce, palce w dłoniach skierowałam ku górze i tłumaczę, że właśnie w ten sposób
 - Ale co to znaczy? - drąży dalej temat mój odkrywca
 - No jak to co? Fakir jest jak gwóźdź
 - Gwóźdź?
 - No, gorszy od młotka
Młody loguje dalej

W pewnym momencie podszedł do komputera, odpalił google translate i wpisał


Kurtyna!

1 komentarz: