Tak padnięta to już dawno nie byłam. Ze zmęczenia jest mi aż niedobrze.
Wczoraj Młoda zaczęła bojkot spania, domagała się też więcej noszenia. Uległam, bo w sumie mało ją nosimy, więc wytłumaczyłam sobie, że pewnie potrzebuje.
W nocy spałyśmy w sumie 5 godzin, ale zeby nie było zbyt różowo, to było to 5 godzin z 3 przerwami. O 6.00 pobudka na dobre.
Oczy na zapałkach, ale wstałam w nadzieji, że młoda koło 7,30-8,00 odpadnie na 2-3 godziny, jak ma w zwyczaju.
Nooo, jak to mówią... Nadzieja umiera ostatnia. O 10.00 na siłę ją uśpiłam ( na rękach) spała całe 16 minut, o 11.00 zasnęła mi na rękach i spała 36 minut.
Pół godziny temu zasnęła znów. Póki co spi, ciiiiiiiiiiii...
Też bym chętnie zaległa, ale nic z tego zaraz dzieciaki ze szkoły wrócą.
Ciekawe co sie dzieje, zajrzałam jej do dzioba kilka razy, ale zębów nie widać. Mam nadzieję, ze to takie chwilowo-przejściowe i w nocy wszystko wróci już do normy.
EDIT: Koniec spania. Młoda pospała tym razem 35 min. Heeeeeeeeeeeeeeeeeeelp.
wtorek, 29 listopada 2011
sobota, 26 listopada 2011
Tyle potrafię już
Zbiorczo będzie ;-)
Młoda przez ostatnie dwa tygodnie przechodziła jakiś skok, kiepsko spała w nocy, marudziła w dzień, szał w trampkach generalnie. Za to teraz z dnia na dzień ma nowe osiagi ;-)
Zaczęło się od przewracania z pleców na brzuszek, tak jej się to spodobało, że w nocy walczymy czasem półtorej godziny zanim zaśnie. Ja ją kładę na plecy, a ona smyrk na brzuch i w poprzek łóżka. Główka momentalnie wkomponowana w szczebelki, nóżki z drugiej strony i ryk do kompletu.
Potem odkryła karuzelkę, tzn. wie że jest, ale teraz wie jak ją włączyć i tak w nocy budzi mnie czasem kołysanka albo odgłosy dżungli dobiegające z niani ;-)
Wczoraj opatentowała obroty z brzucha na plecy. To jeszcze nie bardzo się jej podoba, bo nagle znikają zabawki z pola widzenia ;-)
A dziś? A dziś sobie usiadła, ot tak, poprostu :-D
Zdjęcie rozmazane, bo jak zobaczyłam co robi, to zaskudziłam z wrażenia obiektyw w aparacie ;-)
Młoda przez ostatnie dwa tygodnie przechodziła jakiś skok, kiepsko spała w nocy, marudziła w dzień, szał w trampkach generalnie. Za to teraz z dnia na dzień ma nowe osiagi ;-)
Zaczęło się od przewracania z pleców na brzuszek, tak jej się to spodobało, że w nocy walczymy czasem półtorej godziny zanim zaśnie. Ja ją kładę na plecy, a ona smyrk na brzuch i w poprzek łóżka. Główka momentalnie wkomponowana w szczebelki, nóżki z drugiej strony i ryk do kompletu.
Potem odkryła karuzelkę, tzn. wie że jest, ale teraz wie jak ją włączyć i tak w nocy budzi mnie czasem kołysanka albo odgłosy dżungli dobiegające z niani ;-)
Wczoraj opatentowała obroty z brzucha na plecy. To jeszcze nie bardzo się jej podoba, bo nagle znikają zabawki z pola widzenia ;-)
A dziś? A dziś sobie usiadła, ot tak, poprostu :-D
Zdjęcie rozmazane, bo jak zobaczyłam co robi, to zaskudziłam z wrażenia obiektyw w aparacie ;-)
piątek, 25 listopada 2011
Wygrałam :-D
Brałam udział na FB w konkursie na list do Św. Mikołaja. Poniosła mnie ułańska fantazja, naskrobałam kilka zdań i... zajęłam pierwsze miejsce :-D
Nagrodą jest słodki upominek na Mikołaja :-) i gadżet firmy organizującej konkurs.
No to czekam na 6 grudnia :-)
Nagrodą jest słodki upominek na Mikołaja :-) i gadżet firmy organizującej konkurs.
No to czekam na 6 grudnia :-)
Zachęta
Żegnam się z małzem dziś rano:
- Kochanie, mozesz wrócić wcześniej z pracy?
- Zachęć mnie jakoś... obiecaj coś świńskiego...
- Zrobię ci kotlety wieprzowe ...
:-D
Subskrybuj:
Posty (Atom)