Siedzę i oglądam film. Nagle Ewa podchodzi do mnie i ni z gruchy, ni z pietruchy zaczyna mnie lizać po ręce.
- A ty co? - pytam ścierając ślinę córy z ręki
- Miaaauuuuuuuu - odpowiedziało mi dziecię.
***
Chwilę później, Ewka mnie ugryzła w nogę
- ała!!! - krzyknęłam - a ty co???
- hau, hau
*******
- Fuuuuj Ewa, puściłaś bąkala - słyszę głos starszej córy - co się mówi?
- Dzięki
*******
Jemy obiad. Pies siedzi pod stołem i skamle. Moja cierpliwość skończyła się w pewnym momencie i mówię:
- Gufol, zjeżdżaj stąd!
- Hau hau ziuuuuuuuuu taaam!!! - powtórzyło moje dwuletnie echo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz