Po raz kolejny dziś Ewka marudzi przy normalnym posiłku, w zamian chcąc "czegoś słodkiego"
- Słuchaj - wkurzyłam się - jak zaraz nie zjesz tej kolacji, to dostaniesz szlaban na wszystkie słodycze, a na domiar złego zjem wszystkie czekoladki z twojego kalendarza adwentowego
(Taka ja zła)
Młoda spojrzała na mnie spod byka i mówi:
- Noo doobra, juuuż jeeem ...matko. Jedyna jaką mam.
Oo, level master 😉
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńo matuchno :D
OdpowiedzUsuń:D I jak tu zachować powagę, no powiedzcie same :)))
OdpowiedzUsuń