Była już o ogień, u nas w domu jest o czystość. Największa walka toczy się z Najmłodszą.
Po każdym posiłku Młoda jest nie tylko do umycia (to akurat jest normalne) ale i do przebrania.
Zaopatrzyłam się więc w śliniaki - fartuszki.
Dzis posadziłam Młodą w jej foteliku, założyłam jej śliniak, zapiełam i z błyskiem w oku przystąpiłam do karmienia.
3 pierwsze łyżeczki - pełny sukces.
Przy 4 łyżeczce Młoda kichnęła. Na mnie. Hmmm.
Spodobało jej się to na tyle że przy kilku kolejnych specjalnie prychała, ciesząc się że jej obiad ląduje wprost na mnie. Potem razem z jedzeniem przeżuła szelki, standartowo zaswędziało ją oko i przejechała łapką od brody po czoło zostawiając za sobą jakże trwały ślad.
Jedną z kolejnych porcji przejęła ładując paluchy wprost w zawartość łyżeczki, potem to roztarła w palcach i wtarła część w spodnie a część we włosy. Swoje.
Na koniec zdjęła skarpetę i zanim zareagowałam ta wylądowała w buzi.
Ogarnęłam wzrokiem plac boju i zarządziłam mycie. Puściłam wodę z kranu, posadziłam Młodą na swoim kolanie i zanim podwinelam jej rekaw w jednej ręcę, druga szczelnie zatkała wylot wody. W sekundzie obie byłyśmy mokre.
Tak, przegrałam. Wiem.
Ech, to wszytko prze de mną, moja Młoda na razie tylko się rozglada na boki i ewentualnie "zagaduje" jak kogoś wzrokiem napotka, ale już nie długo nasza pierwsza marchewka wiec moze być różnie;)
OdpowiedzUsuńAle opisałaś to tak, że cztając czułam jakbym tam była i Was widziała;)
skąd ja to znam... dodatkowo obiad jest w moich włosach, na moich ubraniach, na krzesełku do karmienia, zabawkach... przynajmniej na nudę nie narzekam;)
OdpowiedzUsuńHehehehehe, coś jakby o moim synu.... on też jest utalentowany w podobnym kierunku oraz również nieco nad-ruchliwy, niż by logika i potrzeba wskazywała :)
OdpowiedzUsuńHahaha, no kurcze..chyba wszystkie dzieci mają to "w genach". Mój Tymek zachowuje się dokładnie tak samo..zwłaszcza przy kaszce która widać, dopiero jak wyschnie.. często znajduje jej drobiny w uszach, włoskach, rzęsach.. jest tyko nadzieja.. że w końcu wyrosną :D
OdpowiedzUsuń