Czasem chyba lepiej jedno dziecko mieć i wierzyc w jego opowieści, niż dwoje i nic nie wiedzieć, ale do rzeczy...
Młodzi są na obozie. Codziennie wieczorem dzwonią do mnie i opowiadają jak im minął dzień.
Wczoraj pierwszy zadzwonił Sebek:
- Byliśmy dziś na kajakach, wiesz?
- Długo?
- Nie, jakieś 2-3 godziny i płynęłiśmy przez wodospad
- Ale chyba nie duży ten wodospad?
- 11 metrów miał...
(ja prawie zawału dostałam)
- ... ale na szerokość - dokończył Sebek
- Ufff, a pamiątki jakieś sobie kupileś?
- Nie tu wszystko jest drogie, wiesz taka mała figurka psa kosztuje 12 zł.
Po chwili dzwoni Aga
- Ale dziś był fajny dzień. Po śniadaniu poszliśmy na pociąg i jechaliśmy do innego miasta, tam wsiedliśmy w kajaki i płyneliśmy spowrotem, prawie pół dnia, potem znów pociągiem jechaliśmy, a potem przez całą Muszynę wracaliśmy do ośrodka
- A wodospadu nie bałaś się?
- Jakiego wodospadu?? I wiesz co, kupiłam sobie dwie pamiątki :)
- Jakie?
- Takiego małego pieska za 3 zł i konika za 5zł
Czy oni są napewno razem na obozie?? :)
Wiesz co oni chyba jednak są w róznych miejscach;)
OdpowiedzUsuńChociaż moze Aga jako młoda kobieta uczy sie przedstawiać wszytskie ceny zakupów na swoją korzyść;)
Ale na wodospat wytłumaczenia znaleźć nie mogę;)