Pomysłu mi trzeba.
Czym nakarmić hordę wygłodniałych przybyszów ( w ilości sztuk 12-tu)? Musi to to wygląd mieć, smakować a przede wszystkim musi się to przygotowywać w tempie ekspresowym.
Taaak, sezon urodzinowy uważam za otwarty. Co weekend coś i tak do stycznia już.
****
Wyczaiłam też co spowodowało ostatnie jazdy z Młodą. Pozwoliłam sobie na cukienię z mięsem mielonym. Do mięsa zapodałam 2 małe ząbki czosnku, a te musiały tyłami do pokarmu czmychnąć, Młoda wyczuła i zbojkotowała jedzonko. A wiadomo, głodny polak to zły polak, poza tym jak tu spać jak kiszki marsza grają?
Głupia ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz