piątek, 29 czerwca 2012

Help

Wczoraj, godz. 4.30 słyszę w niani: "mamamamama" Młoda nie śpi. Człapię więc do jej pokoju i podejmuję wyzwanie. Przez godzinę próbuję ją uśpic. Młoda oczywiscie tuli się i przymyka oczka, ale każda moja próba wyjścia z jej pokoju kończy się płaczem i żalosnym wołaniem "mamamamama" O 5.30 schodzimy do kuchni, parzę sobie kawę, rozkładam się z Młodą na podłodze i układamy piramidkę (hit ostatnich dni)

Dziś 4.40 - dwa słowa - deja vu.

Chyba padnę. W kazdym oku mam tonę piachu, łeb mi sam leci na kolana. Niby teraz spi, ale co mi z tego jak mam milion dwiescie innych rzeczy do zrobienia na juz? Pociesz mnie myśl, że jeszcze 12 godzin i pójdę spać. Może.

4 komentarze:

  1. Niestety u nas od dwóch dni jest podobnie, ale zabieram ją wtedy do siebie i dosypiamy do 6, czasem jak zaśnie to zanosze ją do łozeczka, no chyba ze ja też zasnę;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może wymienimy się gg?;) dziś Grzesiek tez zrobił pobudkę o 4.30!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Młody po dwóch nocach kaszlu i opluwania matki, która nierozsądnie odwracała się do niego twarzą- nareszcie śpi :) Dzisiaj wstał o 7.30, czym pewnie Ci podpadnę :) Na pocieszenie - do spółki zużyliśmy dzisiaj rolkę papieru na podcieranie nosów. Widać - okaszliwał mnie skutecznie...

    OdpowiedzUsuń
  4. doskonale Cię rozumiem.. u nas co prawda nie ma pobudki o 4.40 ale o 5.20 no i do tego mnóstwo krótkich acz równie wyczerpujących pobudek w ciągu nocy...

    OdpowiedzUsuń