piątek, 8 czerwca 2012

Zakupy

 Aga spytała czy może iść na lody. Wykorzystałam więc okazję i poprosiłam by kupiła jeden duży kubek śmietany 12%, albo dwa małe.
Poszła. Po chwili wróciła szczęśliwa z lodem w łapce i małą śmietaną 18%
 - Aga, o co cię prosiłam?
 - O śmietanę
 - Dobrze, a o jaką śmietanę cię prosiłam?
 - 20% ale nie było takich - zaczęła sie bronić
 - Dwunasto, kochanie, dwunasto procentową
 - aaaaaaa-haaaaaa
 - A ile miałas jej kupić
 - Duży kubek?
 - mhm
 - mam iść jeszcze raz?
 - mhm. Tylko teraz kup mały kubek, dobrze?

Normalnie nie czepiałabym się tych procentów gdyby przyniosla odpowiednią ilość. Nic to, Aga poszła. Po chwili wróciła z "dwunastką" w dużym kubku.

Pocieszcie mnie, że wszystkie 9latki tak mają, że z tego się wyrasta, że za chwilę ona zacznie kumać co sie do niej mówi. Poprostu.

2 komentarze:

  1. hahhaa, to zupełnie, jak rozmowa z moim mężem. Ale on ostatnio zamiast śmietany kwąsnej 18% kupił słodką 30%...

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam nadzieję, że z tego się wyrasta i nie może być inaczej! Moje dziewczę "wrasta" w ten etap, jest zakręcona jak ruski słoik, a we wrześniu idzie do szkoły - obawiam się, że może zgubić drogę do sali...

    OdpowiedzUsuń